straszności do poduchy

Do miękkiej poduchy o potworach, szkielelciku, duchu czy groźnym Yetim? Jak najbardziej! Ostatnio się zaczytujemy, trochę już do znudzenia, większość tekstu znamy na pamięć ale jak tu zrezygnować kiedy takie ciepłe to historie z wspaniałymi bohaterami, porywające wyobraźnię na najwyższe szczyty. Czytamy i polecamy wszystkie i każdą z osobna.

Yeti

Eva Susso i Benjamin Chaud poza Yetim i Duchem z butelki (o tej książce za chwilę) stworzyli też wspaniałą „trylogię” dla młodszych dzieci, więcej o tych trzech ciepłych, zabawnie zilustrowanych książkach można przeczytać tutaj.  

Yeti to co innego, to już historia poważniejsza, momentami z dreszczykiem grozy momentami bardzo zabawna. Fabuła wciągająca, kreska dobrze nam znana z wspomnianej wcześniej „trylogii”, całość tak fajna, że czytaliśmy kilka wieczorów z rzędu, za każdym razem z wypiekami na twarzy!

„Yecik, plecik, piruecik- mówi Yeti i chichocze.” 🙂

Tam, gdzie żyją dzikie stwory

Dzikie stwory wydane zostały po raz pierwszy w 1963roku, wznawiane wielokrotnie, to klasyka dziecięcej literatury, zekranizowana w 2009r.

Niewiele tekstu, piękne ilustracje przenoszące małego czytelnika w wielki świat fantazji chłopca o imieniu Max. Dla dzieci to pełna emocjonalnych uniesień przygoda, nasuwająca wiele pytań i zmuszająca do poszukiwania na nie odpowiedzi. A dla nas, dorosłych to poza sentymentalną podróżą do własnego dzieciństwa też okazja do refleksji na temat dziecięcej wyobraźni. Dla jednych i drugich lektura obowiązkowa!

Duch z butelki

I znów książka napisana przez Ewe Susso z ilustracjami Benjamina Chauda. Przyznać muszę, że niezwykle zgrany to duet. Kolejna niemożliwa przygoda z nutą grozy i ciepłym zakończeniem. Opowieść zaczyna się kiedy Uno i Mati otwierają kupioną na targu staroci butelkę…a kończy na kieszeniach wypchanych słodkościami 🙂

Ignatek

Szkielet Ignatek szuka przyjaciela. Jest klasycznie brzydki i samotny ale spotyka na swojej drodze dziewczynkę. Choć ich światy różnią się bardzo to drogi w pewnym momencie się przecinają. Co z tego wyniknie? Coś ważnego i potrzebnego, coś co zaczyna się niewinnie, bo od jednego, wypadniętego zęba mlecznego a kończy na prawdziwej przyjaźni.

Do miłego,

Ania

 

 

2 uwagi do wpisu “straszności do poduchy

Dodaj komentarz